SANDRA KOPKO BLOG: Long khaki coat

Jesień już dawno za nami, a ja - największy zmarzluch - najchętniej owinęłabym się kocem i nie wychodziła spod niego, aż do wiosny. Albo lepiej - do samego, upalnego lata! Zima jest dla mnie chyba najbardziej nielubianą porą roku. Moje wyobrażenia na jej temat dawno uciekły w niewiadomym kierunku. Zazwyczaj oczekuję pięknych krajobrazów, delikatnego słoneczka, tańczenia w śniegu i obrzucania się śnieżkami. Realia, jakie dopadają nas wszystkich to deszcz, mroźny wiatr, plucha i pochmurny dzień, w którym bez dwóch filiżanek ulubionej, czarnej espresso nie jestem w stanie funkcjonować. Pocieszające jest to, że za niedługo ferie zimowe <3

Płaszczyk, który możecie zobaczyć na zdjęciach, dorwałam podczas wyprzedaży, jeszcze w wakacje. W sierpniu, przy trzydziestostopniowej temperaturze, mówiąc przyjaciółce o najnowszym zakupie zostałam wyśmiana i obrzucona zdaniem: "Po co Ci teraz płaszcz, kobieto!". A jednak - nadeszła zima, a w daną pogodę jest wręcz niezastąpiony. Zdecydowanie większe perełki znajduję przypadkowo, niż gdy poświęcam cały dzień na szukaniu konkretnej rzeczy. Moją kolejną zdobyczą są czarne traperki. Są naprawdę wygodne, idealnie sprawdzą się jako zamiennik adidasów. Mam pewność, że pędząc o 5:45 na autobus, nie będę mieć mokrych stóp po tym, jak wejdę w niezauważoną przez siebie kałużę. Kapelusz to mój zakup sprzed kilku lat. Po tym czasie ponownie wszedł w moje łaski. A Wy, jakie części garderoby preferujecie na obecną pogodę? Macie jakieś swoje "perełki", które idealnie sprawdzą się podczas chłodnych dni? :)